GROŹBY PRZECIW IZRAELOWI I JUDZIE
Wezwanie do ucieczki
6 1 Uciekajcie z Jerozolimy, synowie Beniamina! W Tekoa* dmijcie w trąby! Na Bet-ha-Kerem* wznieście znak!* Albowiem od północy zagraża nieszczęście i wielka katastrofa.
2 Do wybornego pastwiska podobna jesteś, Córo Syjonu!
3 Przyjdą do ciebie pasterze ze swoimi trzodami*, rozbiją namioty dokoła ciebie, będą paść każdy na własną rękę.
4 «Przygotujcie się do walki przeciw niej! Naprzód, wedrzyjmy się w południe!» - «Biada nam, bo dzień się ma ku końcowi, bo się już wydłużają cienie wieczorne!»
5 - «Naprzód! Wedrzyjmy się w nocy i zniszczmy jej pałace!»
6 Bo to mówi Pan Zastępów: «Zetnijcie jej drzewa* i usypcie wał dokoła Jerozolimy, bo to miasto kłamstwa, sama w nim nieprawość.
Nowe groźby przeciw występnemu miastu
7 Jak studnia tryska wodą, tak tryska jej przewrotność. "Gwałt i ucisk" - dają się w niej słyszeć, choroba i rany - oto, co jest stale przed moim obliczem.
8 Strzeż się, Jerozolimo, bym się nie odwrócił od ciebie, bym nie obrócił cię w pustynię, w ziemię nie zamieszkałą».
9 To mówi Pan Zastępów: «Zbieraj starannie, jak przy winobraniu, Resztę Izraela! Jak dokonujący winobrania wyciągaj rękę ku gałązkom winorośli!»*
10 Do kogo mam mówić i kogo ostrzegać, aby posłuchali? Oto ucho ich jest nieobrzezane, tak że nie mogą pojąć. Oto słowo Pańskie wystawione jest u nich na urąganie, nie mają w nim upodobania.
Prorok rzecznikiem kary Bożej
11 A ja pełen jestem gniewu Pańskiego, nie mogę go powstrzymać. «Wylej go na dzieci na ulicy i na zgromadzenie młodzieńców! Wszyscy bowiem będą zabrani: mąż z żoną, starzec wraz z mężem podeszłego wieku.
12 Domy ich przejdą na własność innych, podobnie jak pola i żony. Bo wyciągnę rękę* nad mieszkańcami tego kraju - wyrocznia Pana.
13 Albowiem od najmniejszego do największego wszystkich ogarnęła żądza zysku: od proroka do kapłana - wszyscy popełniają oszustwa.
14 Usiłują zaradzić katastrofie mojego narodu, mówiąc beztrosko: "Pokój, pokój"*, a tymczasem nie ma pokoju.
15 Okryci są hańbą, ponieważ postępowali obrzydliwie. Co więcej, zupełnie się nie wstydzą, dlatego upadną wśród tych, co mają upaść, runą, gdy ich nawiedzę» - wyrocznia Pana.
16 To mówi Pan: «Stańcie na drogach i patrzcie, zapytajcie o dawne ścieżki, gdzie jest droga najlepsza* - idźcie po niej, a znajdziecie dla siebie wytchnienie. Ale powiedzieli: "Nie pójdziemy".
17 I ustanowiłem dla was strażników*: "Uważajcie na głos trąby!" Ale oni powiedzieli: "Nie będziemy uważać".
18 Dlatego słuchajcie, narody, i rozumiejcie dobrze, co zamierzam uczynić.
19 Słuchaj, ziemio! Oto zamierzam sprowadzić na ten naród nieszczęście: będzie to owoc ich przewrotnych zamysłów. Nie zważali bowiem na moje słowa, a moim prawem wzgardzili.
20 Na co sprowadzacie Mi kadzidło ze Saby* albo wyborny korzeń trzcinowy z dalekiej ziemi? Nie podobają Mi się wasze całopalenia, a wasze krwawe ofiary nie są Mi przyjemne»*.
21 Dlatego to mówi Pan: «Oto postawię temu narodowi przeszkody, na których się potkną ojcowie wraz z synami, sąsiad i przyjaciel zginą».
Nowa wizja najazdu nieprzyjaciela z północy
22 * To mówi Pan: «Oto nadchodzi naród z ziemi północnej, wielki naród powstaje z krańców ziemi.
23 Łuk i miecz trzymają w ręku, są okrutni i bez litości. Ich wrzawa jest jak szum morza, i dosiadają koni, gotowi jak jeden mąż do walki przeciw tobie, Córo Syjonu!
24 Usłyszeliśmy wieść o nich - ręce nam opadły, lęk nas ogarnął i ból, niby rodzącą kobietę.
25 Nie wychodźcie na pole ani nie chodźcie po drodze, bo miecz nieprzyjaciela [grozi], trwoga ze wszech stron.
26 Córo mojego narodu, przywdziej wór pokutny i kajaj się w popiele! Okryj się smutkiem, jak po synu jedynym, gorzką żałobą, bo przyjdzie na nas nagle niszczyciel.
27 Ustanowiłem ciebie, jako badającego mój naród, byś poznał i sprawdził jego postępowanie.
28 * Wszyscy oni są niesforni, popełniając przestępstwa, są miedzią i żelazem, wszyscy postępują nikczemnie.
29 Ołów został rozgrzany na podwójnym ogniu przez miech kowalski. Próżne wysiłki przetapiającego metal: przewrotni nie dadzą się oddzielić.
30 Nazwijcie ich srebrem odrzuconym, bo odrzucił ich Pan».